Szanowni Państwo, jeżeli zostanę prezydentem Krakowa, chciałabym wprowadzić kodeks dobrej współpracy z deweloperami. Tak, by Kraków był w końcu miastem mieszkańców, a nie deweloperów.
Kodeks dobrych praktyk w sprawie wydawanych pozwoleń budowlanych zakłada, że:
1) Będę zapobiegać chaotycznej zabudowie poprzez objęcie miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego możliwie największego obszaru miasta w jak najkrótszym czasie
2) Opracuję i wprowadzę w życie Minimalne Standardy Architektoniczne określające przyjazne parametry zabudowy mieszkaniowej i otoczenia
3) Zakończę politykę wydawania „wuzetek” pod dyktando deweloperów
4) Troska o jawność procedur inwestycyjno-budowlanych będzie fundamentem mojej prezydentury
5) Nowa zabudowa mieszkaniowa będzie zrównoważona i energooszczędna
6) Podejmę działania ukierunkowane na rozwój komunikacji miejskiej tak, by osiedla nie były odcięte od MPK.
Kodeks, którego bardziej szczegółową treść znajdziecie Państwo na mojej stronie, został opracowany wraz z zespołem świetnych specjalistów z zakresu prawa i architektury, a w dzisiejszej konferencji prasowej towarzyszył mi architekt Janusz Duliński.
Chcę przy okazji zwrócić uwagę, iż Jacek Majchrowski w trakcie ostatniej debaty wskazał, iż na przestrzeni 15 lat (tj. od chwili, gdy weszła w życie ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym), objęto planami ok 60-70% powierzchni Krakowa.Prawda jest jednak taka, że wiele z nich zostało unieważnionych w całości, bądź punktowo, przez sądy administracyjne. Takich przykładów jest mnóstwo, zaś najczęstszą przyczyną stwierdzenia nieważności były błędy proceduralne władz miasta, jak również niezgodność miejscowego planu z ustaleniami studium. Przykłady planów miejscowych unieważnionych w całości to m.in. Małe Błonia, Piastowska, czy Młynówka Królewska.